“Zbrodnia” Putina na dzieciach
Izrael
Szamir, przekład-skrót Piotr Bein
Do ‘zbrodni’ Putina doszło bicie małych dzieci, do znudzenia
dyskutowane w merdiach, aż dotarło do Thomasa Friedmana z New York Times:
Ostatnio skonfrontowany o złym prowadzeniu się swego reżimu, pierwszy
instynkt [Putina] zablokował rodziców w USA od adopcji sierot z Rosji, mimo że
wiele z nich bardzo potrzebuje rodziny.
W Rosji oponenci zakazu adopcji są jeszcze krzykliwsi. Na
niedawnej prasówce co najmniej 8 reporterów rosyjskich nękało o tym Putina
insynuacjami w postaci pytań.
Constantine Eggert, wiodący głos przeciw Putinowi w gazecie
oligarchów Kommersant, dramatyzował o nieszczęściu sierot w Rosji,
pozbawionych szans zdrowego rozwoju pod flagą USA.
Tego można było się spodziewać po pro-zach. mediach Rosji. Ale
76 % Rosjan popiera zakaz, wg sondażu przez grupę WCIOM, sponosorowaną przez
USA. Opozycyjna partia komunistów też głosowała za zakazem. Znana liberalna
demokratka i feministka Maria Arbatowa, b. posłanka do Dumy i pisarka,
zaanagażowana w sierocińce i adopcje, dziwiła się, czemu opozycjoniści byli aż
tak wzburzeni zakazem, więc zasugerowała: Potrzebują paliwa do protestów.
Pussy Riot się przeżył; sieroty to nowa pasza! Radykalny poeta i lider
zakazanej partii NBP, Eduard Limonow też poparł zakaz, łając opozycję za
popieranie interesy USA zamiast dzieci rosyjskich.
Zakaz nastąpił w ramach większego pakietu z Dumy,
sygnalizującego USA niezadowolenie Rosji z tzw. Prawa Magnickiego,które pozwala
władzom USA zabrać, zamrozić i skonfiskować majątki Rosjan z tajnej listy. Celem
tego prawa ma być prześladowanie osób, odpowiedzialnych za śmierć mecenasa
rosyjskiego, Sergieja Magnickiego, który reprezentował fundusz USA w Rosji,
został aresztowany za zarzucane uniki podatkowe i zmarł w więzieniu w sposób
podejrzany. Każdy obywatel Rosji podlega Prawu Magnickiego i może znaleźć się na
tajnej liście.
Obrona praw człowieka służyła za pretekst zła wielu rządom w
historii. USA szczególnie walczy o prawa człowieka na całym świecie i może
zastosować Prawo Magnickiego do aresztu i ograbienia jakiegokolwiek Rosjanina
gdziekolwiek w świecie. Obywatele Rosji mają w zachodnich kontach i inwestycjach
co najmniej pół biliona $. Zachód zachęcał do tego, być może dla kontroli
polityki Rosji. Brzezinski powoedział: Skoro 500 mld $ w posiadaniu tzw.
elity Rosji jest w naszych bankach, to trzebanajpierw zrozumiećć, czyje to
elita! Podobnie jak prezydent USA ma moc zgładzić kogokolwiek na powierzchi
Ziemi swoimi dronami, może dodać nazwisko Rosjanina na tajną listę Magnickiego.
Zmartwieni przywódcy Rosji od razu przygotowali pakiet
kontr-środków: zakazali wjazdu Amerykanom łamiącym prawa człowieka i dali
państwu prawo konfiskaty ich własności. Był to jednak tygrys papierowy, bo
niewielu Amerykanów ma własność w Rosji czy odwiedza ją. Dodano zatem restrykcje
dla organizacji pozarządowych (NGO) wspieranych przez USA, zakazano Rosjanom
stawać na ich czele. Jak większość państw, Rosja nie lubi otwartego mieszania
się grup wspieranych przez departament stanu USA w politykę i uważa je za źródło
obcych intryg. Jakiś czas temu, prawodawcy domagali się od obcych liderów NGO
rejestracji jako obcy agenci (co robi się w USA), lecz niestety grupy NGO
zupełnie zignorowały wymaganie, a minsterstwo sprawiedliwości Rosji patrzyło
przez palce.
Zakaz adopcji dzieci z Rosji pochodzi z wieloletnich starań
weteranki w Dumie, Katariny Lachowej, pediatrystki i szefowej komitetu ds.
kobiet, dzieci i rodziny. Lachowa latami, samotnie i bez skutku stawała przeciw
adopcjom zagranicznym, aż w grudniu 2012 r. Duma przegłosowała zakaz. Adopcja
zza granicy to przeżytek z czasów Jelcyna. W ZSRR sierotami opiekowało się
państwo, nie było mowy o wysyłaniu ich za granicę, a bardziej nagminne było
sprowadzanie dzieci zza granicy, np. dzieci hiszpańskie antyfaszystowskich
bojowników zabitych przez Franco w l. 1930-ych. Po rozpadzie ZSRR, bezrobocie i
handlowanie czym się dało, doprowadziły cwaniaków do handlu dziećmi do adopcji
przez bezdzietne małżeństwa, gejów i samotnych oraz, niestety, szajki
pedofilskie i przemysł przeszczepu organów. Za dziecko można było dostać 100
tys. $ –fortuna w Rosji Jelcyna. Urzędnicy byli skorumpowani, lekarze fałszowali
zaświadczenia, a dzieci wywożono z Rosji.
Np. Masza Allen (Dziewczynka DisneyWorld w mediach USA), jako
5-latka opuściła Rosję (1998) dla 41-letniego Matthew Mancuso, samotnego
milionera i zaciętego pedofila. Przez 5 lat Mancuso wykorzystywał ją seksualnie,
nagrywając i fotografując ją w rozmaitych stadiach poniewierki, następnie
wstawiając zdjęcia na necie dla pedofilów i miłośników porno dziecięcego – pisał
Julian Assange [ten od WikiLeaks – PB]. Maszę wyratowało FBI (2003) i jej
dręczyciel siedzi w ciupie. Jednak osób, które dopuszczają do podobnych
przypadków (w Rosji i w USA) nidgy nie dosięgła sprawiedliwość.
Dima Jakowlew (Chase Harrison w USA) zmarł na zawał serca po
tym, jak ojciec adopcyjny zostawił go w zaparkowanym aucie na 9 godz. Rosjan
przeraża zwłaszcza to, że ojciec pozostaje nieukarany. Przekupieni urzędnicy w
Rosji siłą odseparowali Dimę od babci i siostry, a jego świadectwo zdrowia
podrobiono.
Arbatowa i Lachowa przytaczają wiele przypadków: dzieci
eksportowane dla handlu organami; zaginione po adopcji przez lipnych rodziców;
adoptowane celem re-adopcji; zostawione na lotnisku z biletem w jedną stronę do
Rosji. Ponad 80 agencji adopcyjnych z USA w Rosji zbiera ok. 50 mln $ rocznie;
wyrugowanie tego przemysłu zabierze czas. Przed nowym prawem rosyjskim, Lachowa
była samotnym głosem przeciw politykom i międzynarodowej sitwie agencji. Dziś
obie kobiety nie spoczną, aż skończy się proceder.
Jest wiele nie-politycznych powodów zakazu adopcji do USA:
Amerykanie zabierają 1/3 wszystkich zagranicznych adopcji; USA nieratyfikowałp
Konwencji ONZ ws. Praw Dziecka; władze USA w dalszym ciągu odmawiają pracownikom
konsulatów Rosji spotykania z zaadoptowanymi dziećmi; USA zezwala na adopcje
dzieci zagranicznych przez osoby, którym w USA nie wolno adoptować; USA zezwala
na re-adopcję i wolny przewóz dzieci. Ameryka jest 1-szym krajem na liście
zakazów adopcyjnych Rosji, ale nie ostatnim. Inne kraje też kombinują z prawami
ustanowionymi przez Dumę. Osobiście znam rosyjskie dzieci zaadoptowane w
Izraelu; przeciw wyraźnym zasadom przekonwertowano je na judaizm; zapomniały
ojczyznę, język i chrześcijaństwo.
Najgłośniej krzyczący przeciw rosyjskiemu prawu twierdzą, że na
adopcję idą dzieci upośledzone, niechciane w Rosji. Upośledzenie można łatwo
wpisać na papier, gdy chodzi o takie pieniądze. Z ponad tysiąca dzieci
rosyjskich zaadoptowanych do USA w ubr., mniej niż 50 było oficjalnie
upośledzonych. Niedawna inspekcja wykazała, że w większości przypadków dopisano
upośledzenie za łapówkę. Niektórym obcym udało się zdobyć dziecko w 1 dzień,
podczas gdy Rosjanin potrzebuje przejść przez tygodnie formalności. Poprzednie
prawo adopcyjne Rosji pozwalało adoptować za granicę tylko, gdy nie było
czekających Rosjan. Żeby przestraszyć potencjalnych rodziców, skorumpowani
urzędnicy rosyjscy twierdzili, że dziecko ma AIDS czy inną chorobę nieuleczalną.
Urzędnicy ci nie mieli skrupułów oddzielić siostrę od brata, posyłając dzieci do
różnych państw.
Adopcje wewn. kraju trudno oceniać, a co dopiero zagraniczne.
Jeśli para (lub osoba samotna czy para hoseksualna) nie ma dzieci, to może nie
powinna mieć ich. Ludzie nie mają prawa do dzieci, tylko przywilej od
Wszechmogącego. Dzieci mają prawo naturalne do biologicznych rodziców. Łamią je
pazerni, którzy rentują łona czy kupują dzieci. W adopcjach zza granicy, ubodzy
są zmuszeni oddać swe dziecko bogatym.
Amerykanie przylatują do Rosji czy Malawi szukać dziecka na
adopcję. Ale nie wysyła się dzieci z USA do Rosji czy Malawi. Szwedzi adoptują
dzieci z Korei, ale nie odwrotnie. Każdy rodzic adopcyjny twierdzi, że ma w
sercu najlepszy interes dziecka, lecz rabuje gospodarczo słabszy naród z
największego skarbu: przyszłego pokolenia.
Rosja powinna była mieć to oprawo wsześniej. Teraz jest zamożnym
krajem. Moskwa nieustępuje przepychem Paryżowi i jest znacznie droższa.
Przeciętny dochód w Rosji dorównuje in. krajom rozwiniętym. Uważaj Ameryko:
przeminęła era Jelcyna. Rosja nie jest już kolonią, usuwa prawa-śmieci z
pół-kolonialnych l. 1990-ych.
Biznes adopcji zza granicy zbyt blisko jest zbrodni handlu
dziećmi, a granice między dobrym uczynkiem a zbrodnią zacierają papiery,
terminologia medyczna i zimna gotówka. Zbrodnia handlu dziećmi jest wiele gorsza
od potencjalnego dobra (w idealnym świecie) zagranicznej adopcji.
Jeśli potencjalni adoptujący naprawdę dbają o dobro dziecka, w
USA nie brak sierot, dzieci porzuconych i głodnych. Niechaj Amerykanie
zaopiekują się nimi, a dzieci rosyjskie niechaj dorastają w Rosji, szczęśliwie
jak tylko możliwe.
|